Kocie szaleństwo zawładnęło moim życiem na dobre! Na szczęście są jeszcze ludzie, którzy dbają o równowagę w moich artystycznych fantazjach! Niedawno koleżanka E. upomniała się o obiecanego królika. Inna koleżanka K., nieświadoma dotąd mojej działalności również zapragnęła królika dla swego malucha. Ruszyła więc maszyna, nożyczki, igły i tkaniny na nowo zostały wybudzone ze snu i zaczęła się zabawa! Po jakimś czasie na kanapie siedziały już dwa nagie osobniki.
Szybciutko sprawiłam im odzienie, doprawiłam guziczki i kieszonki i oto są! Czy spodobają się nowym właścicielom?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz