poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Szydełka ciąg dalszy :)

Tak wciągnęło mnie szydełkowanie, że każdą wolną chwilę przeznaczam na dzierganie. Stadko moich zwierzaków powiększyło się ostatnio o trzy nowe kociaki, mysz i szczura. Są właśnie po sesji zdjęciowej. Przyznać trzeba, że pozowały cierpliwie ;)


Trzej przyjaciele z podwórka...










Do kociego towarzystwa dołączyli mysz i szczur. Koty znoszą to dobrze.




Idę tworzyć dalej. Tym razem "na tapecie" żaba. Tylko czy się uda?






niedziela, 14 sierpnia 2011

Nowe koty

Za każdym razem, kiedy opuszcza mnie jakiś kotek, na jego miejsce powstaje nowy.
 Tym razem pojawiły się dwa, nieco mniejsze od pręgowanego. 
Powstał też breloczek z kotkiem. Prezentuje się chyba nie gorzej niż kotki z łapkami. Ma też mały dzwonek :)


poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Pręgowany

Szary kociak trafił do nowego właściciela. Tęsknię już dziś. Pocieszeniem jest nowy, pręgowany kotek. Jest większy od poprzedniego (18 cm od nosa po ogon, 20 cm wysokości)
 i dumnie przechadza się po naszej kanapie.
Czasami przysiądzie na chwilę ....  
Ma radosne usposobienie :) Czy można go nie kochać?


niedziela, 7 sierpnia 2011

Kociak gotowy!

Właśnie dokończyłam szydełkowego kota, którego początek miał miejsce jeszcze na Kaszubach.
 Pokochałam go od razu :) A wy?




Wakacyjne dzierganie i szycie

Wszystko co miłe szybko się kończy... Wczoraj wróciłam z wakacyjnego, rodzinnego wypadu na Kaszuby. Nawiasem mówiąc gorąco polecam wieś Nadole nad jeziorem Żarnowieckim oraz noclegi w domkach holenderskich pana Radosława Dąbrowskiego (namiary tutaj). Wypoczęta, zrelaksowana, z nową energią na następne miesiące :) Nie myślcie jednak, że "byczyłam się" zupełnie bezowocnie! Miałam tam wszystko, co potrzebne , by "urodzić" parę małych robótek: dużo wolnego czasu no i pogodę pod psem :( . W pierwszych dniach w każdej wolnej chwili towarzyszyły mi skrawki tkanin, igły i nici. Efekty są następujące:




Kolejne dni zdominowane zostały przez włóczkę i szydełko. Na początku wykonałam koronkę wokół lnianej poduszeczki. niestety nie uwieczniłam tego jeszcze na fotografii. Następnie, na wyraźną prośbę moich dzieci rozpoczęłam małą "produkcję" futerałów do telefonów. Ponieważ miałam zaledwie trzy kolory włóczki, wszystkie utrzymane są w tej samej tonacji. 

Tuż przed wyjazdem zaczęłam jeszcze pracę nad włóczkowym kociakiem, ale skończę go już w domu. Jak widać, czas na wyjeździe wykorzystałam na maxa!