Poproszono mnie o zrobienie "magicznej" kartki ślubnej (tak nazywają moi znajomi "never-ending-card"). Postanowiłam, że wykorzystam tę okazję, by pokazać, jak "działa" magiczna. Może kogoś zainteresuje. Jeśli będzie zainteresowanie, chętnie przygotuję foto-tutorial.
Poprzez cztery odsłonięcia powracamy do strony początkowej. Czy to nie magia?
Świetny pomysł,kartka śliczna !
OdpowiedzUsuńchętnie skorzystam z tutorialu :)