poniedziałek, 2 stycznia 2012

Filowane na mokro różności

Jak dobrze mieć choć odrobinę wolnego czasu! Rozkoszując się swobodą postanowiłam podarować sobie odrobinę miłych doznań.Z przyjemnością sięgnęłam po moje wełenki i "utarłam" nieco placuszków, które po niedługim czasie zamieniły się w broszki.









Zrobiłam też korale - wreszcie dla siebie :) W moich ulubionych brązach ...


...oraz fioletowo-różowo-czarną bransoletkę na bazie drutu pamięciowego...


Na koniec uszyłam "ubranko" dla muzycznej podusi, którą moja córka Oliwia znalazła pod choinką. Kolorowa, że hej! W dodatku gra :) 


Ach! Jak cudne są wolne chwile!!! 
Buziaki!